Auć! To była moja
pierwsza myśl po przebudzeniu. Poczułam wstrząs, a potem coś mocno uderzyło
mnie w czoło. Spanikowana otworzyłam oczy niepewna co zobaczę. Na szczęście nie
było żadnej czarnej macki. Przed oczami miałam szybę, za którą szybko
przelatywały drzewa. Oddychałam ciężko i urywanie. Znów zasnęłam w samochodzie.
To nie było naprawdę.
Oderwałam wzrok od
drzew i usiadłam plecami przywierając do fotela. Za kierownicą siedział ojciec,
widziałam jak jego wzrok skupiony jest na drodze, a usta ściśnięte w kreskę.
Jedną rękę trzymał na biegu i postukiwał palcami w gałkę. Ze wszystkich sił
starał się nie zwracać na mnie uwagi.
Opuściłam głową i
spojrzałam na moje dłonie ułożone równo na kolanach. Paznokcie były pomalowane
czarnym lakierem, który od brzegów zaczynał odłazić. Niektóre były połamane, a
inne zdarte. W kolanach spodni miałam dziury, które zostały zrobione z
premedytacją. Ojciec uważał jednak, że po prostu bawiło mnie niszczenie czegoś
co kupił mi na urodziny. Bluzka nie wyglądała o wiele lepiej. Była biała z
logiem zespołu My Chemical Romance przerobiona tak, aby opadała na jedno ramię.
W niektórych miejscach rozcięłam ją i spięłam agrafkami, aby wyglądało bardziej
rockowo. Narzuciłam na siebie skurzaną kurtkę z ćwiekami na ramionach.
Moje buty także posiadały takie dodatki, które jednak sama przypięłam do owych butów,
czyli czarnych Martensów. Spojrzałam na swoją twarz w lusterku bocznym i
zobaczyłam patrzącą wprost na mnie bladą nastolatkę o czarnych cieniach wokół
oczu, śliwkowych ustach z kolczykiem na dolnej wardze i czerwonych pasemkach w
czekoladowych włosach.
Z zamyślenia
wyrwał mnie głos ojca:
– Dlaczego to
zrobiłaś? – spytał bezbarwnym głosem. Z doświadczenia wiedziałam, że taki ton
głosu u ojca oznacza całkowitą rezygnację. Pogodzenie się z faktem, że nie mogę
czegoś zmienić. Że przegrał – poniósł całkowitą i bezkompromisową porażkę.
Prychnęłam, lecz
zaraz tego pożałowałam. Zobaczyłam jak zmarszczki wokół oczu ojca tworzą gęstą
siateczkę. Wyglądał jakby był bliski łez.
– Nie zrobiłam
niczego złego – wydusiłam wreszcie odwracając głowę do okna.
– Octavio! –
wykrzyknął ojciec z pretensją. – Jak wandalizm i złodziejstwo można nazywać
niczym?! Przecież wyleciałaś ze szkoły!
Z uporem maniaka
wpatrywałam się w pędzące za oknami drzewa. Tak długo się gapiłam, aż w głowie
mi zawirowało i poczułam się jak na karuzeli. Wtedy oderwałam wzrok od drzew i
skupiłam się na patrzeniu w ręce i miarowym zdrapywaniu lakieru z palca
wskazującego.
– Ta akademia
dodrze ci zrobi – odezwał się ponownie tata. – Panują tam surowe zasady, może
to jakoś cię wyprostuje. Jeśli będziesz się dobrze sprawować po roku wrócisz do
normalnej szkoły.
Przewróciłam
oczami.
– Dlaczego za
namalowanie w damskim kiblu podobizny dyrektorki od razu mam iść do
poprawczaka? – wymruczałam pod nosem nadal oddając się jakże interesującemu
zajęciu zdrapywania lakieru.
Ojciec zacisnął
ręce na kierownicy.
– Mówiłem już, że
to nie jest poprawczak. To Akademia Penhalow – akademia „poprawiająca”
niegrzeczne nastolatki. Kiedy pani dyrektor zaproponowała, abyś zamiast do
poprawczaka poszła do akademii od razu się zgodziłem. To dla ciebie szansa,
Octavio. Tea mówiła, że każdy po roku w akademii wychodzi całkiem odmieniony.
Prychnęłam.
– Od kiedy
nazywasz moją dyrektorkę po imieniu?
– Od kiedy
musiałem się zjawiać w jej gabinecie co drugi dzień – warknął w odpowiedzi i
zacisnął na kierownicy pięści tak mocno, że pobielały mu kłykcie.
Zamierzałam już
coś odwarknąć w odpowiedzi jednak ojciec nie dał mi ku temu okazji. Oznajmił
spokojnym głosem powoli zwalniając pojazd:
– To tutaj. – Czy
to możliwe, że w jego głosie słyszałam ulgę? Aż tak chciał się już mnie pozbyć?
Poderwałam głową i
od razu zamarłam z niedowierzaniem. To co ujrzałam przekraczało moje
najśmielsze oczekiwania. Nigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi się uczyć w starej
wiktoriańsko-gotyckiej budowli wewnątrz lasu, na odludziu… gdzie nikt mnie nie
usłyszy.
Po plecach
przeszły mi ciarki.
Nie panikuj –
powiedziałam dobie w duchu. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z auta.
Kiedy podeszwy
moich butów zetknęły się ze żwirowaną nawierzchnią dotarła do mnie straszna
myśl, że teraz naprawdę przesadziłam. Tata już mnie nie chciał dlatego wysłał
mnie do tej nawiedzonej szkoły rodem z horroru. Jednak, gdy moje spanikowane
spojrzenie padło na twarz ojca zobaczyłam, że uśmiecha się do mnie
pokrzepiająco i na chwilę poczułam ulgę. Zaraz jednak znów się spięłam, gdyż
zauważyłam, że w ogromnych, dwuskrzydłowych drzwiach wejścia do szkoły stoi
kilka osób wyglądających na nieprzeciętnie zagubione. Kilkoro z nich było z
matka lub ojcem. Jedna dziewczyna trzymała się kurczowo rąk obojga rodziców.
Miała blond włosy zaczesane w dwa równe warkocze przewiązane wstążkami, ubrała
różową sukieneczkę z falbankami z tiulu, do tego założyła sandałki na szpilce.
W połączeniu z surową budowlą wyglądało to dość groteskowo.
– Chcesz iść sama
czy mam… – zaczął tata. Nie dałam mu do kończyć. Podbiegłam do niego i z całych
sił przytuliłam. Wiem, nigdy nie byłam najgrzeczniejszą dziewczyną na świecie,
lecz po śmierci mamy stałam się naprawdę nie do zniesienia. Wrzucenie mnie do
Akademii Penhalow było aktem krańcowej desperacji u mego ojca.
Starałam się oddać
tym jednym gestem wszystkie moje uczucia i to jak bardzo żałowałam, że
narobiłam mu tak dużo kłopotu. Miałam nadzieję, że zrozumiał.
– Kocham cię, tato
– wyszeptałam odchodząc o krok.
Wokół jego oczu
znów pojawiły się zmarszczki, ale tym razem te wyrażające szczęście.
– Ja ciebie też,
Octavio.
Już jest pierwszy rozdział ;) Juhu!! Udało mi się go napisać i sprawdzić, więc mam nadzieję, że błędów nie będzie, ale jak coś to piszcie ;)
Czekam na opinie i zapraszam do komentowania :*
Cześć! Odpowiadam na twój już dawno zostawiony u mnie spam, ale co tam. :D
OdpowiedzUsuńNie powiem, Octavia to na pewno nie jest grzeczna dziewczynka. Hmm, lubi słuchać rocka? Tak samo jak ja! MCR to jeden z moich ulubionych zespołów, jest zaraz za Linkin Park. :3 W każdym razie podoba mi się główna bohaterka i to, że ma mocny charakter - raczej powinna sobie poradzić w tej akademii. A co tam będzie się działo w rzeczywistości? Zaskocz mnie i napisz coś niespodziewanego! :)
Co do pisania, to czasami robisz jakieś literówki, więc przed publikacją przeczytaj tekst jeszcze raz albo niech rozdział przeleży dzień i dopiero wtedy go przeczytaj. Wyłapiesz w ten sposób dużą ilość błędów.
Mogłabyś mnie informować o nn?
http://the-soul-of-thunder.blogspot.com/ ← tutaj ;)
Pozdrawiam ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZestawienie takiej głównej bohaterki z akademią "poprawiającą" powinno być ciekawe. Ba, na pewno będzie. Nie wiem czemu skojarzył mi się trochę film Zbuntowana Księżniczka, ale w innym stylu ;) Jestem ciekawa jak to będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
http://essence-of-spark.blogspot.com/
Mi też tak się skojarzyło :P Tylko, że ta różowa już bardziej pasuje do Poppy, tej z początku ;) Tylko nie była ona tak zżyta z tatą
Usuńsadness-do-not-live-in-the-soul.blogspot.com
Przyznam szczerze, że bohaterowie niektórzy są w porządku, ale niektórzy wyglądają na małolaty - po 10/13 lat i niestety to mnie odrzuciło. Mimo wszystko przeczytałam rozdział i jak na razie mi się podoba. Mam nadzieję, że zostanę na dłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niegrzeczna dziewczyna i Akademia "poprawiająca"??
OdpowiedzUsuńHmm.. Ciekawe połączenie!!
Trochę mi to przypomina film "Zbuntowany Anioł" i "Rodzina Adamsów", ale to zupełnie ciekawe połączenie.
Życzę Ci dużo weny i czekam na NN. ;)
Pozdrawiam,
Jane Volturi-Clearwater
Ps. Informuj mnie proszę o NN <3
A więc pierwszy rozdział za nami i... kurcze, odwiedził cię jakiś magik? W porównaniu jest o niebo lepiej. Okeeej, powinnaś przed dodaniem rozdziału przeczytać go jeszcze raz, aby wyłapać pojawiające się literówki oraz zamienić innymi słowami słowa - w celu uniknięcia powtórzeń, ale ogólnie wypadło całkiem dobrze. Mogę się jeszcze przyczepić co do długości aby było ciut więcej, ale ogólnie mi się podoba. Oktavia (mam szczerą nadzieję, że wymyśliłaś skrót dla tego imienia bo w tej chwili kojarzy mi się z samochodem ;p) wygląda na niegrzeczną dziewczynkę, ale coś czuję, że nie będzie jednoznacznie taką bohaterką, była pełna obaw co do nowego miejsca więc jednak nie podchodzi do wszystkiego olewając to. Nie wiem czemu dziewczyna z warkoczami wydała mi się absurdalna w takim miejscu. Wygląda na słodziutką, co robi w takiej szkole "naprawczej"? Mam nadzieję, że w następnym rozdziale dowiem się więcej. Aha, nieco mi żal ojca Oktawi. Cieszę się, że wszystko przemyślałaś i mam nadzieję, że tym razem wyjdzie lepiej :) Pozdrawiam i do następnego :>
OdpowiedzUsuńHej, dzięki <3
UsuńAle nie wiem czy za wstawkę z magikiem się obrazić czy cieszyć... ;)
Cieszę się, że ci się podoba. Choć w sumie to Oktavii nie miałam planu wymyślać zdrobnień, ale gdy wspomniałaś o tym aucie samej mi się zaczęło kojarzyć ;_; Jeszcze pomyśle.
Ja tez mam nadzieję, że z tym pójdzie lepiej. Aż wstyd się przyznać, że wykorzystałam chyba całą paczkę kartek do ksero, aby rozpisać pomysł.
Mam nadzieję, że drzewa nie pójdą na marne :P
Pozdrawiam, Sophie :)
Uuu... Jeszcze lepszy niż poprzedni. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne imię dla głównej bohaterki.
Ej a to nie jest ta co grała w The 100? ;-;
Czekam na nn.
Weny.
Całusy,
Elvira Q :*
dzięki, a ta aktorka jest rzeczywiście z The 100 - Marie Avgeropoulos ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Przeczytałam wszystko na "jednym wdechu". Teraz pokazałaś więcej konkretów i w pewnym sensie akcji - pierwszy rozdział, a Oktavia już ląduje w tajemniczej akademii. Podobizna dyrektorki w toalecie? Prawdziwa artystka :D No i podoba mi się jej styl - typowo rockowy :)
OdpowiedzUsuńJeśli inne rozdziały będziesz tak opisywała to byłabym w 7 niebie :D
Oktavia (czy nie piszę się przez "c"? Octavia? Tak mi się tylko wydaje - nie musisz mnie słuchać :D ) to fajne imię i jakoś nie rzuciło mi się w oczy przy innych opowiadaniach. Rzadko spotykane - bynajmniej przeze mnie - co działa na twoją korzyść.
Podsumowując podoba mi się pomysł na historię jak również jej przedstawie. Dlatego też zacznę cię obserwować aby nic mi nie umknęło :)
Jak będziesz miała ochotę to zapraszam na moje (2) blogi. Może któryś przypadnie ci do gustu? :)
Życzę weny i z niecierpliwością czekam na rozdział 2!
Pozdrawiam :)
Łał, bardzo dziękuję za miły komentarz. Z każdym takim mam coraz większą chęć do pisania ;)
UsuńCo do imienia... Hm... Szczerze powiedziawszy to nie zastanawiałam sie nad pisownią ;P Ale w angielskiej pisowni chyba rzeczywiście pisze się przez "c". Sorki, mój błąd ^^
Wkrótce na pewno do ciebie zajrzę :)
Pozdrawiam, Sophie :*
Niegrzeczna dziewczyna z tej Octavii. Przyznam szczerze, że bardziej od samej postaci ciekawi mnie ta cała akademia i to, co będzie się w niej działo. Powodzenia, trzymam za Ciebie mocno kciuki! :*
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lenka :)
Mam nadzieję, że sen Octavii znajdzie się w realistycznym świecie. Chętnie poczytałabym sobie o mackach. Z tą akademią nieźle wymyśliłaś. Jestem ciekawa co takiego się wydarzy. Uwielbiam takie akcje. Już cię uwielbiam i twój styl pisania. Ja tam żadnych błędów nie wyłapałam, więc tym bardziej jest świetnie. Życzę weny no i wkrótce nadgonię pozostałe rozdziały :*
OdpowiedzUsuńNie lubię czytać za bardzo blogów, wole pisać - ale jesteś jedną z nielicznych osób które potrafią do tego zachęcić. Od razu polubiłam Octavie, może dlatego że jest w pewnym sensie podobna do mnie (chodzi o gust muzyczny i styl ubierania sie) nieczęsto można znaleźć takie coś na blogach. Rozdział świetny, przeczytałam go jednak w 4 minuty - czekam na więcej :3
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawy rozdział jak i cały blog. Jeszczę nie spotkałam się z motywem ,,szkoły poprawiającej" w żadnym blogu, ale czytałam kilka książek gdzie właśnie coś takiego występowało i były bardzo interesujące. Czytając 1 rozdział stwierdziłam, że blog będzie równie ciekawy jak one. Bardzo spodobała mi się główna bohaterka, ma naprawdę mocny i wyrazisty charakter, a takie właśnie lubię. Z chęcią poznam jej dalsze losy. Więc z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie mogę się doczekać, jak będzie wyglądało życie Ovtavii w owej akademii! Octavia ma fajny charakterek + ciekawe czy akademia "poprawiająca" zmieni Octavię na lepszą (?).
OdpowiedzUsuńciekawa historia, naprawdę dobrze się zapowiada, szybko się czyta to dobrze :}
OdpowiedzUsuń,,Nie panikuj – powiedziałam dobie w duchu. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z auta."
OdpowiedzUsuńCóż nie wiem czy można powiedzieć dobie, żeby nie panikowala, ale ok.
,,Pogodzenie się z faktem, że nie mogę czegoś zmienić." Rozumiem, że chodziło o jej ojca, a nie o nią, ale to zdanie jest dziwnie albo jak wolisz źle napisane.
Rozdział całkiem ciekawy, ale jak dla mnie mało zachęcający. Jest mało opisów tylko i wyłącznie przedstawione dlaczego trafiła do akademii.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOctavia jest silną i niezależną kobietą, a to zwiastuje dużo ciekawycj sytuacji. Ta akademia hmmm muszę przeczytać dalej a tymczasem zapraszam do mnie alex2708.blogspot.com
OdpowiedzUsuńProlog tak jak napisałaś był lekko tajemniczy i niejednoznaczny. Historia Octavii i jej przyszłość, jeśli chodzi o przygody zapowiada się bardzo obiecująco. Powodzenia i tak trzymaj ;)
OdpowiedzUsuńmysterious-nicks-soul.blogspot.com/